BIAŁY BLUES POEZJI - Stowarzyszenie Literackie w Ustce
Moderator: DKS
BIAŁY BLUES POEZJI - Stowarzyszenie Literackie w Ustce
Zygmunt Jan Prusiński
SEN ZBIGNIEWA HERBERTA
Zasnął
pięć lat temu
- nie chce się obudzić.
Miał wyostrzony wzrok
na kolor nieba,
potrafił odróżnić
człowieka od zwierzęcia,
był przyjacielem dobrych słów
dla zasłużonych.
Mnie się wydaję
że poeta wyszedł na chwilę,
może pobiegł do boskiej biblioteki
i zaczytał się w raju
o pokojowej poezji
pośród drzew magnolii
i stada białych gołębi.
- Czuję jego serce,
jego dobroć, jego mądrość,
jego - naszą Polskę
która jest inna w wierszach,
bo i o takiej marzył
będąc mężczyzną,
na samym szczycie góry
oczami orła.
* * *
Wiersz z Antologii poezji pt. "Motyle i anioły" - Copyright Starostwo Powiatowe Słupsk 2003, ISBN 83-87302-39-2; Wstęp, wybór i opracowanie Zbigniew Babiarz-Zych; Zdjęcia Jan Maziejuk; Projekt okładki, skanowanie zdjęć, skład komputerowy i łamanie Michał Wosik.
SEN ZBIGNIEWA HERBERTA
Zasnął
pięć lat temu
- nie chce się obudzić.
Miał wyostrzony wzrok
na kolor nieba,
potrafił odróżnić
człowieka od zwierzęcia,
był przyjacielem dobrych słów
dla zasłużonych.
Mnie się wydaję
że poeta wyszedł na chwilę,
może pobiegł do boskiej biblioteki
i zaczytał się w raju
o pokojowej poezji
pośród drzew magnolii
i stada białych gołębi.
- Czuję jego serce,
jego dobroć, jego mądrość,
jego - naszą Polskę
która jest inna w wierszach,
bo i o takiej marzył
będąc mężczyzną,
na samym szczycie góry
oczami orła.
* * *
Wiersz z Antologii poezji pt. "Motyle i anioły" - Copyright Starostwo Powiatowe Słupsk 2003, ISBN 83-87302-39-2; Wstęp, wybór i opracowanie Zbigniew Babiarz-Zych; Zdjęcia Jan Maziejuk; Projekt okładki, skanowanie zdjęć, skład komputerowy i łamanie Michał Wosik.
Bo cię na pojedynek wywołam
BO CIĘ NA POJEDYNEK WYWOŁAM
Czy ty wiesz blada twarz, co to jest chlew? To świnki. Byłeś kiedyś w takim miejscu, wchłaniałeś ich zapach?
Dzięki tym chlewniom, i dzięki tym świnkom masz siłę pisać, bo pożerasz na codzień te świnki z ich chlewni. Z ich mieszkanka...
I nie obrażaj narodowego poety., ma miecz!
Z wesołego miasteczka
Zygmunt Jan Prusiński
Czy ty wiesz blada twarz, co to jest chlew? To świnki. Byłeś kiedyś w takim miejscu, wchłaniałeś ich zapach?
Dzięki tym chlewniom, i dzięki tym świnkom masz siłę pisać, bo pożerasz na codzień te świnki z ich chlewni. Z ich mieszkanka...
I nie obrażaj narodowego poety., ma miecz!
Z wesołego miasteczka
Zygmunt Jan Prusiński
Re: Bo cię na pojedynek wywołam
prostak pisze:mam miecz
a tarczę?
(bo zawsze można miast z nią .. na niej... )
Re: Bo cię na pojedynek wywołam
raczej lokalnegoprostak pisze:I nie obrażaj narodowego poety

choć mozna przyjąć : lokalny małomiasteczkowy

Polska wszakże to...
wieszczem niech Pan się tylko nie ogłasza

(...chyba , ze pewien minister młody,
nizwykłej urody,
zamierza wymiennie Prusińskiego,
twórcę lokalnego,
na lekcja polskiego,
wymiennie z Mickiewiczem zaserwowac,
i Ustkę rozreklamowac ...)
Do piejących jak koguciki
DO PIEJĄCYCH JAK KOGUCIKI
Co, nie lubisz tego przymiotnika, "NARODWY"? Gryzie gdzieś w miejscach czułych, no jak to, w Ustce mieszka poeta narodowy? Nie może być...
Co do Mickiewicza, to miał paskudny charakter, wiesz o tym czy nie wiesz o tym? No i nie był aż taki propolski, nie był. Gdyby jego syn nie posprzątał po tatusiu różnych rzeczy, to byś dopiero zobaczył jaki prawdziwy był wieszcz Mickiewicz Adam, ten od słów "Litwo, ojczyzno ty moja". No i Indianie musieli się tego uczyć na pamięć. Gdzie? Na Amazonii!
Kocham JULIUSZA SŁOWACKIEGO, kocham CYPRIANA KAMILA NORWIDA, kocham ZBIGNIEWA HERBERTA, kocham jeszcze kilku poetów, ale Mickiewicza wcale. Dlaczego Adam w Paryżu nie był na pogrzebie Juliusza Słowackiego? Dlaczego?
Z wesołego miasteczka
Zygmunt Jan Prusiński
Co, nie lubisz tego przymiotnika, "NARODWY"? Gryzie gdzieś w miejscach czułych, no jak to, w Ustce mieszka poeta narodowy? Nie może być...
Co do Mickiewicza, to miał paskudny charakter, wiesz o tym czy nie wiesz o tym? No i nie był aż taki propolski, nie był. Gdyby jego syn nie posprzątał po tatusiu różnych rzeczy, to byś dopiero zobaczył jaki prawdziwy był wieszcz Mickiewicz Adam, ten od słów "Litwo, ojczyzno ty moja". No i Indianie musieli się tego uczyć na pamięć. Gdzie? Na Amazonii!
Kocham JULIUSZA SŁOWACKIEGO, kocham CYPRIANA KAMILA NORWIDA, kocham ZBIGNIEWA HERBERTA, kocham jeszcze kilku poetów, ale Mickiewicza wcale. Dlaczego Adam w Paryżu nie był na pogrzebie Juliusza Słowackiego? Dlaczego?
Z wesołego miasteczka
Zygmunt Jan Prusiński
No może faktycznie przesadziłem...
Może za lat kilkadziesiąt, u kresu życia, nasz lokalny wieszcz dostąpi szczytów sławy...
Faktycznie trochę mnie poniosło... Sorki

Może za lat kilkadziesiąt, u kresu życia, nasz lokalny wieszcz dostąpi szczytów sławy...
Faktycznie trochę mnie poniosło... Sorki
"Ruchy władzy są strasznie przewidywalne, traktują Polaków jak głupich ludzi" (J. Stuhr)
Projekt niezależny "Ustka! To logiczne" https://www.facebook.com/groups/2293914710838298/
Projekt niezależny "Ustka! To logiczne" https://www.facebook.com/groups/2293914710838298/
"Maj", ile lat myjesz te zęby?
"MAJ", ILE LAT MYJESZ ZĘBY ?
Dzisiaj przez kilka minut przyglądałem się tej niesamowitej higienie. Dobry pomysł. Ta mysz nic nie robi tylko się myje, myje, myje - ale i troszeczkę uśmiecha się, cieszy się że ma tyle czasu.
A teraz na poważnie Panie Maj, wszyscy odejdziemy z tego padołu, i chciałbym żeby Pan został uznany przez lokalne społeczeństwo. To jest ważne.
A o sobie, to ja wiem że jestem "trędowaty" i na początku miasta i na końcu miasta.
Zawsze z humorem
Zygmunt Jan Prusiński
Dzisiaj przez kilka minut przyglądałem się tej niesamowitej higienie. Dobry pomysł. Ta mysz nic nie robi tylko się myje, myje, myje - ale i troszeczkę uśmiecha się, cieszy się że ma tyle czasu.
A teraz na poważnie Panie Maj, wszyscy odejdziemy z tego padołu, i chciałbym żeby Pan został uznany przez lokalne społeczeństwo. To jest ważne.
A o sobie, to ja wiem że jestem "trędowaty" i na początku miasta i na końcu miasta.
Zawsze z humorem
Zygmunt Jan Prusiński
Z tym Mickiewiczem to prawdy jest troche.Zawsze zastanawiałem dlaczego nie przyjechał z Paryza na Powstanie Listopadowe.Pewnie uciekł mu pociąg......Pozdro 

"Bardzo też pożytecznie bywa najsamprzód zdzielić świadka, ledwo wejdzie, mocno kijem po głowie, od czego ten bardzo zdumiony bywa, a przeto i do kłamstwa nieskory."
Bohatery, bohatery - lepiej powinno być "bochatery"
BOHATERY, BOHATERY - LEPIEJ POWINNO BYĆ... "BOCHATERY"!
Opowiem Ci dwa wydarzenie, w OBOZIE DLA UCHODŹCOW w TRAISKIRCHEN, 20 km pod WIEDNIEM. Rok 1982. Ze względu że był stan wojenny, Polacy w tym Obozie byli uprzywilejowani i szybciej proceduralnie "wylatywali" do USA, Canady, Australii, RPA. Zazdrościli nam, Polakom tylko dwie nacje, Rumuńcy i Albańczycy. Historycznie, to "Jaruzel" przyczynił się do tego nieświadom sam, że pomagał instytucyjnie.
Ja w tym czasie oferowałem przy bramie Obozu jako kolporter emigracyjną prasę i książki. Polaków w Traiskirchen i we wszystkich pensjonatach było w przybliżeniu od 3 do 4 tysięcy. To był "KWIAT POLSKIEJ MŁODOŚCI"!!! Przeważaliśmy liczebnie. I co się okazuje, że ci wspomniani Rumuńcy i Albańczycy co chcieli to wyczyniali z Polaków różne sytuacyjne rzeczy. Po prostu prowokowali na porządku dziennym. Dochodziło do bijatyk. Gwałcili polskie dziewczyny - nawet w toalecie. Byłem tą sytuację na tyle zdziwiony, że (to uwidaczniające tchórzostwo) ze strony Polaków nie mieściło się w mojej głowie. Jak to? Jest nas tylu a my nie możemy poradzić sobie z garstką cwaniaków!? Znałem ADAMA ze Słupska z ulicy Długiej, podobno ma pięciu czy sześciu braci. Prędzej wygląda z fizjonomii na cygana. (W tym miejscu pozdrawiam cię Adamie), jeśli kiedyś może przeczytasz ten mój tekst - szkic. Odwiedź mnie, zapraszam. I on, nie bacząc w jednych okolicznościach wstawił się za Polką, bo chcieli ją "Albany"we czterech gwałcić. Ci Albańczycy w hotelu "HILTON" - bo był jeszcze "BABINIEC" i blok rodzinny - dorwali Adama na I piętrze. Jak mi opowiadano, Adam przez szyby nurkował na ziemię. Pytanie do nikogo: Gdzie byli Polacy, którzy liczebnie przeważali w tym "Hiltonie"?
Drugie wydarzenie. "MEXIKOPLATZ", znane dla Polaków, którzy przyjeżdżali do WIEDNIA po zakupy, ale i na handel też. Władze Wiednia udostępnili właśnie ten plac - to był skwerek przy kościele. I tam Polacy rozkładali swoje towary i handlowali. I jest taka scena. Pewien Turek, smyk - kogut w granicach 17 lat kopie piłką o ścianę kościoła, a tuż obok ma boisko siatką drucianą zabezpieczone na wysokość 4 metrów. Na schodach tego kościoła rozmawiam ze znajomym. Nagle zwracam się do Turka żeby nie kopał w kościół. W pewnym momencie po którymś razie, piłka ta znalazła się przy mnie. Nie zastanawiając się wykopałem ją w pobliskie krzaki. "Smyk - kogut" podleciał do mnie i tak (po kogucikowsku) zaczął się jeżyć, więc zgarnąłem "kogucika" za krawat ku sobie i mu ze łba przywaliłem w czoło, na oczach 1000 Polaków. Była obecna moja mama. Zaczęliśmy się szarpać. Miałem na szyi "kete" - naszyjnik ze złota grubości małego palca, to podarunek od mojej matki na 40-lecie moich urodzin. I w pewnym momencie czuję, że ten naszyjnik mi się zsuwa, więc począłem go najpierw szukać na sobie a potem na tych schodach, a on mnie okładał pięściami. Ale dla mnie ten pamiątkowy naszyjnik był ważniejszy. Moi Rodacy patrzą, przyglądają się... Wtem nie wiadomo kiedy "zleciało" się 15-stu Turków. Zacisnął się pierścień wokół mnie. Czuję że ze mną będzie krucho, bo nie poradzę sobie. Nagle do środka wpada, wciska się Jugosłowianin, otrąca ode mnie tę masę najeżonych Turków, i szepta mi do ucha swoim językiem, nie wiem czy to Serb czy Chorwat, cytuję: "Bratko, spierdalaj bo cię zabiją"! Zablokował sobą mnie a ja z kopyta w długą w kierunku rzeki Dunaj gdzie było zagęszczenie krzewów i drzew. - Nigdy tego Jugosłowianina już nie spotkałem. A "tamci" Polacy, kilkuset, jak to Polacy, bezradni, bezradni, bezradni. A może tchórzliwi, tchórzliwi, tchórzliwi.
Posłowie:
30 Września 2007 roku skończę 59 lat. Jeśli masz satysfakcję ze starszym od ciebie facetem się spróbować, no to przydź do mnie i dotknij moich wąsów. Zaznaczam, moje wąsy parzą... gorzej niż pokrzywa!
Pozdrawiam Czytelników
Zygmunt Jan Prusiński
19.06.2007 r.
Opowiem Ci dwa wydarzenie, w OBOZIE DLA UCHODŹCOW w TRAISKIRCHEN, 20 km pod WIEDNIEM. Rok 1982. Ze względu że był stan wojenny, Polacy w tym Obozie byli uprzywilejowani i szybciej proceduralnie "wylatywali" do USA, Canady, Australii, RPA. Zazdrościli nam, Polakom tylko dwie nacje, Rumuńcy i Albańczycy. Historycznie, to "Jaruzel" przyczynił się do tego nieświadom sam, że pomagał instytucyjnie.
Ja w tym czasie oferowałem przy bramie Obozu jako kolporter emigracyjną prasę i książki. Polaków w Traiskirchen i we wszystkich pensjonatach było w przybliżeniu od 3 do 4 tysięcy. To był "KWIAT POLSKIEJ MŁODOŚCI"!!! Przeważaliśmy liczebnie. I co się okazuje, że ci wspomniani Rumuńcy i Albańczycy co chcieli to wyczyniali z Polaków różne sytuacyjne rzeczy. Po prostu prowokowali na porządku dziennym. Dochodziło do bijatyk. Gwałcili polskie dziewczyny - nawet w toalecie. Byłem tą sytuację na tyle zdziwiony, że (to uwidaczniające tchórzostwo) ze strony Polaków nie mieściło się w mojej głowie. Jak to? Jest nas tylu a my nie możemy poradzić sobie z garstką cwaniaków!? Znałem ADAMA ze Słupska z ulicy Długiej, podobno ma pięciu czy sześciu braci. Prędzej wygląda z fizjonomii na cygana. (W tym miejscu pozdrawiam cię Adamie), jeśli kiedyś może przeczytasz ten mój tekst - szkic. Odwiedź mnie, zapraszam. I on, nie bacząc w jednych okolicznościach wstawił się za Polką, bo chcieli ją "Albany"we czterech gwałcić. Ci Albańczycy w hotelu "HILTON" - bo był jeszcze "BABINIEC" i blok rodzinny - dorwali Adama na I piętrze. Jak mi opowiadano, Adam przez szyby nurkował na ziemię. Pytanie do nikogo: Gdzie byli Polacy, którzy liczebnie przeważali w tym "Hiltonie"?
Drugie wydarzenie. "MEXIKOPLATZ", znane dla Polaków, którzy przyjeżdżali do WIEDNIA po zakupy, ale i na handel też. Władze Wiednia udostępnili właśnie ten plac - to był skwerek przy kościele. I tam Polacy rozkładali swoje towary i handlowali. I jest taka scena. Pewien Turek, smyk - kogut w granicach 17 lat kopie piłką o ścianę kościoła, a tuż obok ma boisko siatką drucianą zabezpieczone na wysokość 4 metrów. Na schodach tego kościoła rozmawiam ze znajomym. Nagle zwracam się do Turka żeby nie kopał w kościół. W pewnym momencie po którymś razie, piłka ta znalazła się przy mnie. Nie zastanawiając się wykopałem ją w pobliskie krzaki. "Smyk - kogut" podleciał do mnie i tak (po kogucikowsku) zaczął się jeżyć, więc zgarnąłem "kogucika" za krawat ku sobie i mu ze łba przywaliłem w czoło, na oczach 1000 Polaków. Była obecna moja mama. Zaczęliśmy się szarpać. Miałem na szyi "kete" - naszyjnik ze złota grubości małego palca, to podarunek od mojej matki na 40-lecie moich urodzin. I w pewnym momencie czuję, że ten naszyjnik mi się zsuwa, więc począłem go najpierw szukać na sobie a potem na tych schodach, a on mnie okładał pięściami. Ale dla mnie ten pamiątkowy naszyjnik był ważniejszy. Moi Rodacy patrzą, przyglądają się... Wtem nie wiadomo kiedy "zleciało" się 15-stu Turków. Zacisnął się pierścień wokół mnie. Czuję że ze mną będzie krucho, bo nie poradzę sobie. Nagle do środka wpada, wciska się Jugosłowianin, otrąca ode mnie tę masę najeżonych Turków, i szepta mi do ucha swoim językiem, nie wiem czy to Serb czy Chorwat, cytuję: "Bratko, spierdalaj bo cię zabiją"! Zablokował sobą mnie a ja z kopyta w długą w kierunku rzeki Dunaj gdzie było zagęszczenie krzewów i drzew. - Nigdy tego Jugosłowianina już nie spotkałem. A "tamci" Polacy, kilkuset, jak to Polacy, bezradni, bezradni, bezradni. A może tchórzliwi, tchórzliwi, tchórzliwi.
Posłowie:
30 Września 2007 roku skończę 59 lat. Jeśli masz satysfakcję ze starszym od ciebie facetem się spróbować, no to przydź do mnie i dotknij moich wąsów. Zaznaczam, moje wąsy parzą... gorzej niż pokrzywa!
Pozdrawiam Czytelników
Zygmunt Jan Prusiński
19.06.2007 r.
@prostak
Może dla potwierdzenia Pańskich słów przytoczę opinię o własnych rodakach mojego siostrzeńca, który miał "przyjemność" trochę popracować w Wlk. Brytanii.
"Z Polakami nie warto trzymać. Zawsze w grupie trafi się jakiś, który chce cię oskubać, czy oszukać. Jak chcesz spokojnie i bezpiecznie pracować, to lepiej znajdź sobie kolegów wśród Albańczyków, Hindusów ..."
Tak mi się wydaje, że w naszej nacji zbyt wiele jeszcze zaściankowości i kompleksów, po latach zamkniętych granic. Jest to uogólnienie i jako takie nie stanowi odzwierciedlenia indywiduum.
Jestem pod wrażeniem zmiany w sposobie prowadzenia dyskusji przez Pana.
Może dla potwierdzenia Pańskich słów przytoczę opinię o własnych rodakach mojego siostrzeńca, który miał "przyjemność" trochę popracować w Wlk. Brytanii.
"Z Polakami nie warto trzymać. Zawsze w grupie trafi się jakiś, który chce cię oskubać, czy oszukać. Jak chcesz spokojnie i bezpiecznie pracować, to lepiej znajdź sobie kolegów wśród Albańczyków, Hindusów ..."
Tak mi się wydaje, że w naszej nacji zbyt wiele jeszcze zaściankowości i kompleksów, po latach zamkniętych granic. Jest to uogólnienie i jako takie nie stanowi odzwierciedlenia indywiduum.
Jestem pod wrażeniem zmiany w sposobie prowadzenia dyskusji przez Pana.
"Ruchy władzy są strasznie przewidywalne, traktują Polaków jak głupich ludzi" (J. Stuhr)
Projekt niezależny "Ustka! To logiczne" https://www.facebook.com/groups/2293914710838298/
Projekt niezależny "Ustka! To logiczne" https://www.facebook.com/groups/2293914710838298/