


Władzę należy kontrolować bo się zbisurmani.Co już zapomniałeś?



Moderator: DKS
"kulminacja fali uchodźców dopiero nas czeka"..Ponieważ Europa nie chce przyjąć Jezusa – będzie zmuszona przyjąć Mahometa. Islamizacja Europy jest tylko kwestią czasu i to nie tylko na skutek trwającego najazdu muzułmanów, ale też z powodu postępujących zmian demograficznych. Polacy wolą mieć 1 dziecko i 4 samochody niż czwórkę dzieci i 1 samochód. Muzułmanie odwrotnie – dzietność wynosi od 5 do 8 dzieci na rodzinę. Liczby są nieubłagane – islamizacja Europy jest nieuchronna.
W czasach antycznych Lud Boży za lekceważenie Boga zesłany został w niewolę do Babilonu. Teraz Babilon przyjdzie do ludu Bożego sam, nie trzeba będzie nikogo zsyłać.
Kontynent, który podbijał i kolonizował - teraz sam będzie podbity. Bez czołgów i samolotów.
Wiemy, Ty wierzysz tylko w trójce świętą Marks, Engels i LeninTopilzin pisze: Mnie nie nawrócą ani nie spedalą ale smerfa pewnie tak bo nieodporny umysł.![]()
![]()
Topilzin pisze:Gościu wogóle prawie nie mruga.Zwróć uwagę smerfik.Coś pobiera ale co?![]()
![]()
Kod: Zaznacz cały
"Oto Platforma Obywatelska w 2007 roku miała „gabinet cieni”. W tym gabinecie kandydatem na ministra finansów był „Zbycho”, czyli Zbigniew Chlebowski, kandydatem na ministra obrony był Bogdan Zdrojewski, kandydatem na ministra sprawiedliwości była Julia Pitera... i tak dalej. Kiedy jednak przyszło do tworzenia rządu, to resorty, które z koalicyjnego rozdania przypadły Platformie, obsadziły w większości całkiem inne osoby: „Zbycha” wydymał obywatel brytyjski Vincent „Jacek” Rostowski, z kolei Bogdana Zdrojewskiego - lekarz psychiatra Bogdan Klich, wskutek czego Zdrojewskiego czyjaś mocna ręka przeflancowała na odcinek chałtury, no a Julię Piterę wygryzł Zbigniew Ćwiąkalski, w związku z czym trzeba było obmyślić dla niej na poczekaniu jakieś inne stanowisko – bo Ćwiąkalski – Ćwiąkalskim, ale i pani Pitera też nie była pozbawiona zasług. Stalina wprawdzie nie znała, ale... no, mniejsza z tym. I tylko dwie osobistości z „gabinetu cieni” objęły resorty, na które były szykowane: Mirosław Drzewiecki, późniejszy „Miro” z afery hazardowej, no i właśnie – obecna pani premierzyca Ewa Kopacz. Czyżby już wtedy Mocna Ręka trzymała nad nią parasol ochronny?
...
Wszystko to być może; to by wyjaśniało przyczyny, dla których właśnie ona została wystrugana z banana na premierzycę w momencie, kiedy Nasza Złota Pani w ostatniej chwili podała premieru Tusku pomocną dłoń, błyskawicznie przenosząc go z tubylczego bagna na brukselskie salony. Wyobrażam tedy sobie, jak w roku 2007 mogła wyglądać rozmowa Donalda Tuska z wysłannikiem Księcia: - „Słuchajcie, no Tusk! Macie tu papierek z listą waszego gabinetu. Nic tu nie kombinujecie, bo z tego tylko wynikną zgryzoty, a my będziemy musieli przypomnieć wam, skąd wyrastają wam nogi.
...
to przecież potwierdza moją ulubioną teorię spiskową, że w naszym nieszczęśliwym kraju nie można być skutecznym politykiem, nie będąc niczyim agentem.